Wiedza to podstawa - telemedycyna w turystyce

 

Dolegliwości związane z układem krążenia to jedne z tak zwanych chorób przewlekłych, które nie wpisują się w zakres podstawowych świadczeń zdrowotnych, oferowanych w ramach wyjazdów wakacyjnych przez biura podróży czy agencje. Rozszerzony pakiet wiąże się z koniecznością wykupienia dodatkowej opcji, która nierzadko waha się w granicach nawet 1 000 PLN. Wartość pakietu to jeden z powodów, dla którego turyści nie wykupują dodatkowego ubezpieczenia. Zdarza się również i tak, że biuro nie posiada alternatywnych propozycji w swojej ofercie.

Na rynku ubezpieczeniowym można natomiast znaleźć oferty skierowane do osób korzystających z krótkoterminowych wyjazdów wakacyjnych – od kilkudniowych po dwutygodniowe. Zakres ubezpieczenia może obejmować koszty leczenia i assistance, ubezpieczenie od następstw nieszczęśliwych wypadków, a także ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej i bagażu podręcznego. Tak skonstruowana oferta na pierwszy rzut oka wydaje się bogata i w pełni satysfakcjonująca.

Jednak po głębszej lekturze okazuje się, że działanie firmy ubezpieczeniowej w zakresie chorób serca jest ograniczone. W razie leczenia wynikającego z choroby przewlekłej, odpowiedzialność ubezpieczyciela automatycznie maleje, nawet do wysokości kwoty odpowiadającej 10% podanej sumy ubezpieczenia kosztów leczenia. Resztę więc musi pokryć z własnej kieszeni osoba leczona. Pojawianie się takich sytuacji najczęściej wynika z niejasno sprecyzowanych poziomów ochrony, jakie zapewnia biuro. Niezrozumiałe zapisy doprowadzają w efekcie do wprowadzenia zainteresowanego w błąd, który w późniejszym czasie może okazać się bardzo kosztowny.

Interesującą alternatywą dla biur podróży mogłoby być wprowadzenie usług telemedycyny, które dziś zyskują szerokie grono zwolenników, również wśród lekarzy. Na razie jednak warto samemu pomyśleć o tego typu ochronie.

Facebook